wtorek, 19 marca 2013

CLASSIOMATRIX, AXIOMATRIX, SCHEMATRIX



1.
Kiedy mamy do czynienia ze s(t)ymulacją dialektyczną? Wtedy, gdy transgresyjny impuls (obraz, słowo), lub cała sekwencja impulsów (obrazów, słów), pobudza świadomość do kreowania wyobrażeń skoncentrowanych wokół idei przekraczania ograniczeń narzuconych przez zastaną topografię wyobraźniową.

2.
Pojęta w ten sposób s(t)ymulacja to wehikuł tyleż zbawienny, co niebezpieczny.

3.
Modelowym przykładem potrzasku, w jaki wpaść można za sprawą tego wehikułu, jest sytuacja, w której Krytyk Fantazmatyczny — w ramach wieczornej rozgrzewki s(t)ymulacyjnej — wielokrotnie odsłuchuje zapętlony utwór The Chauffeur grupy Duran Duran.

4.
The Chauffeur, pochodzący z drugiej płyty zespółu, zatytułowanej Rio (1982), jest kawałkiem kultowym z powodu słynnego w swoim czasie teledysku (reż. Ian Emes), który nawiązywał do filmu Nocny portier Liliany Cavani oraz fotografii Helmuta Newtona. To jednak nie wszystko. Na początku nowego milenium struktura „Szofera” zrodziła nową legendę — tym razem lingwistyczno-hermeneutyczną. Jej źródłem są ostatnie linijki tekstu. W połowie trzeciej minuty (03:33) Simon Le Bon milknie, a w „szoferce” królują już tylko misteryjne drony elektronicznych organów. Wówczas, w gąszczu głębinowych beatów i tajemniczych świergotów, pojawia się cichy głos, wymontowany (jak głosi legenda) z niezidentyfikowanego nature record. Głos, zagłuszany syntezatorami, recytuje niewyraźny, a przy tym osobliwie sugestywny tekst. (Oddziaływanie owego głosu to fenomen zasługujący na osobną analizę — wszak niemal każdy, kto ulega czarowi piosenki [wyróżniającej się ezoterycznym nastrojem na tle całej dyskografii zespołu], wskazuje na kluczową, a zarazem trudną do pojęciowego uchwycenia, rolę końcowej recytacji.) Grupy internautów spierających się (z zapałem godnym lepszej sprawy?) o to, jakie dokładnie słowa wypowiada tajemniczy spiker, po wielu deliberacjach (por. dyskusja na blogu Sesquiotica) uzgodniły następującą wersję końcowych słów:

03:51 — There’s more to this kind of camouflage. More than just colour and shape

04:46 — Who’s going now / [ukośniki oddzielają wersje alternatywne]
             Who’s crawling now /
             Who’s calling now /
             in /
             into /
             a /
             the

„Kto zmierza?”, „Kto się podkrada?”, „Kto wzywa?”… Kwestie te nie obchodzą słuchaczy. Nikt nie pyta „kto?”, wszyscy chcą wiedzieć: „dokąd?”. I tu zaczynają się schody wiodące w hermeneutyczny Abgrund. Zdania bowiem są podzielone, a interpretacje zaczynają się mnożyć w bezdni pozbawionej twardego gruntu…

Jedni twierdzą, że ostatnie słowo to:
        classiomatic? (Neologizm oznaczający hybrydę tradycji [classic] i nowoczesności [automatic]).

Inni szydzą z tego pomysłu, wskazując na bezsensowność neologizmu, o którym nikt nie słyszał do momentu pojawienia się sporów o „Szofera”. Słuchacze sceptyczni wobec słowa classiomatic, proponują inne warianty:
                  …axiomatic?
                  …twilight of schematic?

Żaden z nich nie wydaje się satysfakcjonujący, a dokładne słuchanie piosenki ujawnia problematyczność każdej hipotezy. Zabawa trwa zatem w najlepsze, ludzie testują różne aplikacje do filtrowania głosu i ciągle od nowa próbują rozwikłać zagadkę…

Autor niniejszego posta również uległ pokusie i w rezultacie wypreparował z elektroszumu figurę wprowadzającą kolejny (tym razem para-szpiegowski) wątek do interpretacyjnego dreszczowca:
             …bug schematic? (W takim układzie dynamika wersu kazałaby czytelnikowi wniknąć w schemat podsłuchowej pluskwy — rejestrującej… co? Impulsy dialektyczne?)

5.
Powyższą zabawę można uznać (i wielu tak robi, zapewne nie bez racji) za zwykłą stratę czasu. Jednak Krytyka Fantazmatyczna (KF) dostrzega zarówno w samej zabawie, jak i generowanej przez nią stracie, sytuację paradygmatyczną.

Dlaczego? Ponieważ KF, szamocząca się w gąszczu przygodnie rozmnożonych, równoprawnych wariantów interpretacyjnych „Szofera”, doświadcza standardowej tortury, na którą skazana jest późno-nowoczesna wyobraźnia uwięziona w Pułapce Plateau.

Oto istota potrzasku: Fantazmatyk — nieustannie stymulowany przez promieniowanie zagadki symulującej wielość równosilnych rozwiązań — nigdy dotrze do portu hermeneutycznej Konkluzji. Klimaks nie zwieńczy wysiłku Krytyki. Nadzieje na Rozwiązanie (problemu, akcji, długo noszonej ciąży) zawsze będą stracone. Rozładowanie napięcia nie nastąpi. Ekstaza okaże się niemożliwa. Dialektyczna postać ducha się nie narodzi. Przeznaczeniem późno-nowoczesnego Fantazmatyka pozostanie męka wyobraźni przykutej do płaskowyżu, w ramach którego pożądanie — nieustannie podżegane — nie zazna satysfakcji współgrającej z Rozszyfrowaniem...

Tak działa klasyczny mechanizm aksjomatycznego schematu przygodności. Taką (nie)dolę gotuje nam AXIOMATRIX Chaosu, czyli aporetyczna wielość (a w formie najbardziej radykalnej — nieskończoność) równie prawdopodobnych wariantów interpretacyjnych. Każdy, kto wierzy, iż ten SCHEMATRIX to horyzont nieprzekraczalny, każdy, kto kwestionuje możliwość wycięcia emancypacyjnego pasażu w strukturze tej matni — każdy, kto myśli w ten sposób, będzie paraliżowany Przekleństwem Plateau.

6.
Czy możliwy jest Zmierzch powyższego schematu? Innymi słowy, czy można liczyć na to, że w matriksie Chaosu narodzi się dialektyczna samowiedza — jakiś przebiegły poros — projektujący ekstatyczne drogi wyjścia z pozornie bezwyjściowej sytuacji?

Oto kluczowe pytania Krytyki Fantazmatycznej — pytania przekształcone w zestaw zadań.


Brak komentarzy: