W mikro-narracji Powierzchnia rzeczy Ernst Bloch wskazuje problem kluczowy z punktu widzenia Krytyki Fantazmatycznej (KF).
„Oto kiedy jesteśmy w teatrze i na przykład w ostatnim akcie Wallensteina płoną świece na stole, a Wallenstein podpisuje układ z Wranglem, to świece i stół są prawdziwe, nie grają” (E. Bloch, Ślady, tłum. A. Czajka, Kraków 2012, s. 157). Pomijając kwestię „prawdziwości” rekwizytów oraz pytanie, czy rekwizyty faktycznie „nie grają”, KF uznaje tę sytuację za paradygmatyczną. Dlaczego? Ponieważ, jak się okazuje, „rekwizyt” (lub „aktor”) może uczestniczyć w spektaklu, a zarazem być elementem nie-scenicznym. Co więcej — nie-sceniczna partycypacja w Sceniczności poprzedza partycypację kontra-sceniczną, prowadzącą do dekonstrukcji Sceny. W przywołanej przypowieści wyobrażenie nie-sceniczne („świece”) wprowadza fantazmat nacechowany nie-scenicznością przeradzającą się w Kontra-Sceniczność. Wcieleniem tego fantazmatu jest figura Sindbada Żeglarza, który „po zatonięciu statku dostaje się z kilkoma towarzyszami na małą żyzną wyspę, pełną owoców, palm kokosowych, ptaków, zwierząt łownych i ze źródłem w lesie. Ale kiedy rozbitkowie chcą pod wieczór upiec upolowanego zwierza i rozpalają ogień, ziemia kurczy się, a drzewa rozlatują w drzazgi, albowiem wyspa była ciałem olbrzymiego głowonoga. Przez całe wieki spoczywał on pod powierzchnią morza, a teraz ogień sparzył mu grzbiet, i głowonóg zanurkował” (ibid., s. 158).
Powyższa sytuacja symbolizuje dialektyczny potencjał skumulowany w relacji łączącej Sceniczne z Kontra-Scenicznym. Za sprawą owego potencjału Scena może nagle załamać się i zanurzyć w odmętach Nie-Sceniczności. Mało tego — to, co uchodzi za Scenę może właściwie w każdej chwili (oczywiście pod wpływem właściwego impulsu [„ogień”]) ujawnić swą dialektyczną modalność; swój kontra- i poza-sceniczny charakter.
Krytyka Fantazmatyczna (KF) powinna nie tylko badać skomplikowane stosunki między Sceną a Nie-Sceną, lecz także współdziałać z siłami dążącymi do demontażu tej pierwszej. Z perspektywy KF bowiem zniesienie Sceny byłoby wydarzeniem radosnym i wyzwalającym. Wyobrażenie załamującego się horyzontu Sceniczności należy w związku z tym traktować jak jeden z podstawowych obrazów s(t)ymulujących pożądany kierunek rozwoju późno-nowoczesnej kultury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz