1.
Materia
opracowywana przez Krytykę Fantazmatyczną (KF) emanuje stymulującym
promieniowaniem.
2.
Promieniowanie
to składa się z seryjnie generowanych sekwencji przedstawień (wyobrażeń
społecznych), stanowiących „mowę” i „pismo” materii.
3.
Przedstawienia,
które „piszą” i „mówią” do Krytyka, oscylują na granicy między przedmiotowością
a podmiotowością. Cechująca materię zdolność do „pisania” i „mówienia”
koresponduje z charakterystyczną dla niej refleksyjną przenikliwością.
Przenikliwość ta jest nie tylko refleksem (odzwierciedleniem) świadomości
Krytykującego, tzn. emitowanym przezeń promieniowaniem (rozumowym,
wyobraźniowym), które odbija się w/od krytykowanej materii, a następnie wraca
do Krytyka i wnika w jego Ja, napełniając go przedstawieniami jego własnej
podmiotowości twórczo zapośredniczonej przez krytykowaną przez niego
przedmiotowość — w tym układzie refleksyjna przenikliwość przedmiotu Krytyki jest
także czymś więcej. W owej przenikliwości można wyczuć moment auto/refleksji
(auto/przenikania), co z tym idzie — obecność (potencjalną przynajmniej)
samodzielnej jaźni i samodzielnej woli, niezależnej od Ja podmiotowego.
4.
„Wszystko o
czym można pomyśleć, samo też myśli” — ta wczesnoromantyczna intuicja, wyrażona
przez Novalisa, bliska była wielkim XX-wiecznym dialektykom: Benjaminowi i
Adorno. Pierwszy przywoływał ją bezpośrednio (por. W. Benjamin, The Concept of Criticism in
German Romanticism, w: idem, Selected Writings, red. M. Bullock, M.
W. Jennings, przeł. D. Lachterman, H. Eiland, I. Balfour,
Harvard University Press 2004, s. 145.), myślenie drugiego o napięciach na
linii podmiot-przedmiot, ukształtowało się w horyzoncie tej intuicji.
Autor Dialektyki
negatywnej był przekonany, że antagonizm między podmiotem a przedmiotem nie
stanowił pierwotnego stanu rzeczy, lecz został wtórnie, ideologicznie
zadekretowany przez nowoczesność (Por. T.W. Adorno, Dialektyka negatywna,
przeł. K. Krzemieniowa, Warszawa 1986, s. 271). Rodowód tego przekonania ma
ewidentnie romantyczny charakter. Oczywiście, Adorno odwraca romantyczny, a
szerzej — idealistyczny, wektor. Podczas gdy idealizm inkorporuje
przedmiotowość w sferę podmiotowości, dialektyka negatywna idzie w przeciwnym
kierunku. Nie jest bowiem prawdą
„to, co wpajał nam idealizm przez tysiące lat, że przedmiot jest podmiotem; ale
prawdą jest, że podmiot jest przedmiotem” (ibid., s. 250/251). I dalej: „Nawet
jako idei nie możemy wyobrazić sobie podmiotu, który nie byłby przedmiotem, ale
możemy wyobrazić sobie przedmiot, nie będący podmiotem” (ibid., s. 256). Ten
prymat przedmiotu może w skrajnym przypadku całkowicie anulować podmiotową subiektywność
(„z sensem obiektywności nie godzi się bycie podmiotem” [ibid.]). Ale
dialektyka nie spełnia się w skrajnych przypadkach, przeciwnie — jej żywiołem
są terminy pośrednie. Aktywność sfery pośredniej między podmiotem a przedmiotem
(oddziaływanie podmiotowo-przedmiotowych sprzężeń zwrotnych) sprawia, że postulowane przez dialektykę negatywną
„przejście do materializmu” (por. ibid., ss. 269-271) musi — nawet jeśli Adorno
nie w pełni zdaje sobie z tego sprawę — implikować pytania o swoistą
„podmiotowość” przedmiotu.
5.
Czy przedmiot
Krytyki — wyobrażenie społeczne — ma jakiś rodzaj jaźni, woli? Czy w strukturze krytykowanego
przedmiotu pojawia się moment pragnienia (analogiczny do podmiotowego)? Innymi słowy: czy krytykowaną materię ożywia
pożądanie skierowane w stronę Krytyka?
Te właśnie
pytania żywo interesują Krytykę Fantazmatyczną (KF). Dlaczego? Ponieważ jej
stosunek do krytykowanych przedmiotów ma charakter erotyczny. Z charakterem tym
współgra wrażliwość KF — jej czułość, jej wyczulenie na problem przedmiotowych
pragnień.
6.
Ich obecność
dostrzegają nie tylko dialektycy. Schopenhauer np. spostrzega, że niektóre
przedmioty oglądu niejako „wychodzą naprzeciw” oglądającemu (A. Schopenhauer, Świat
jako wola i wyobrażenie, przeł. J. Garewicz, Warszawa 1994, s. 316).
„Wychodzenie” to wynika właśnie z przedmiotowego pragnienia. Obiekty, które nie
są „bezpośrednim przedmiotem poznania”, potrzebują „innych jednostek
obdarzonych intelektem, by ze świata ślepych chęci przejść w świat
przedstawienia i dlatego niejako tęsknią ze wejściem weń, aby choć pośrednio
osiągnąć coś, czego im odmówiono bezpośrednio” (ibid.). Przypuszczenie, iż ta
tęsknota i te chęci mogą naprawdę istnieć, wydaje się Schopenhauerowi do tego
stopnia problematyczne, że ostatecznie porzuca on całą hipotezę jako
„ryzykowny, graniczący być może z mrzonką pomysł” (ibid.). Potem jednak ochoczo
doń wraca, gdy podobną myśl znajduje w traktacie O państwie
bożym, gdzie św. Augustyn zauważa, iż niektóre byty ukazują się nam w
specyficzny sposób — zupełnie tak, jakby „nie mogąc poznawać same, zamiast tego
chciały stać się przynajmniej przedmiotem poznania” (Św. Augustyn, O
państwie Bożym, przeł. W. Kornatowski, Warszawa 1977, s. 39).
7.
Augustyn i
Schopenhauer mówią o „ślepej” woli istot niezdolnych do poznawania. KF nie
wierzy, ze ta wola jest całkiem ślepa i nieświadoma. Jeśli przedmioty pragną
być poznane, to znaczy, że przeczuwają (co najmniej przeczuwają) istnienie
czegoś takiego jak poznanie — i za pośrednictwem tego przeczucia mogą zbliżać
się, choćby asymptotycznie, ku (samo)świadomości.
Augustiańskie
i schopenhauerowskie hipotezy odnoszą się wyłącznie do świata flory.
Dialektyczna Krytyka Fantazmatyczna (DKF) bada idee: korpusy wyobrażeń i przedstawień. I w odniesieniu
do nich DKF pyta o przeciwieństwo „ślepoty” — o potencjał (auto)refleksyjnej
przenikliwości ukryty w zbliżających się do „podmiotowości” przedmiotach (wyobrażeniach
społecznych). (Uściślając: w grę wchodzi tu nie tyle „podmiotowość” przedmiotu, co raczej zakodowane w nim pragnienie suwerenności, będące wolą ustanowienia samowładztwa równosilnego wobec suwerenności podmiotowej [równosilność nie implikuje przy tym równoznaczności].)
Pytanie to,
zadane w horyzoncie staromodnej metafizyki, miewa dziś kuriozalny wydźwięk. Ale już ta sama kwestia, zaprezentowana np. w ramach
cybernetyki, traci swoją dziwaczność, stając się pytaniem analogicznym do
banalnego pytania o „sztuczną inteligencję”. Kiedy takowa stanie się możliwa?
Kiedy quantum nieświadomych siebie wyobrażeń społecznych przekroczy próg
masy krytycznej, zyskując samowiedzę — równoważną (choć odmienną) w stosunku do
samowiedzy ludzkiej?
8.
DKF rezygnuje
z tak mocnego zapytywania na rzecz słabszych nieco, ale nie mniej istotnych
kwestii. Czy krytykowany przedmiot (wyobrażenie społeczne) może mieć świadomy,
autorefleksyjny stosunek do pragnień własnych oraz do pragnień Krytyka? Czy taki
przedmiot ma własną, wolną wolę i ją sobie uświadamia? Czy jego wola
koresponduje z wolą Krytyka? Czy krytykowana materia uprzytamnia lub choćby
uzmysławia sobie istnienie swojego własnego ciała (swojej tkanki)? Czy wyczuwa
ciało Krytyka? Czy ciało krytykowanego przedmiotu ma dialektyczny wpływ na
ciało krytykującego podmiotu?
9.
Na obecnym
etapie prac podjętych przez DKF odpowiedzi są mniej ważne od pytań. Bardziej
liczą się same pytania, ponieważ świadczą one o paradygmatycznym stosunku Krytyka do
Krytykowanego, świadcząc zarazem o etosie Krytyki jako takiej.
Etos ten
powinien być etosem dialektyki ustanawiającej dialogiczne partnerstwo z
Krytykowanym. Ideę takiego partnerstwa łatwo zdyskredytować jako
antropomorfizującą mrzonkę. Mrzonka ta (a może utopia?) ma wszelako jedną
zaletę: lokuje się na antypodach krytycznego imperializmu, bezwzględnie
podporządkowującego Krytykowane Krytykującemu. Antypody te powinny być (czy
faktycznie są, to inna sprawa) przestrzenią emancypacji, która wyzwala
krytykowaną materię ze stanu podległości, akcentując jej równoważność w relacji
z Krytykiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz