czwartek, 27 grudnia 2012

MOHER NA LEWO?



Tuż przed Świętami wpadł mi w ręce zabawny prezent choinkowy: "Magazyn Sztuki" nr 02/01/2012. Rzecz wprawdzie już lekko zdezaktualizowana, niemniej - z mojego punktu widzenia - ożywcza. Przede wszystkim za sprawą tekstu Ewy Majewskiej i Daniela Muzyczuka Ziemia na prawo, czyli o tym, jak petryfikacja wyobraźni kończy się faszyzmem.

W owym tekście autorzy podejmują heroiczny wysiłek tropienia pisowskich demonów w polskim świecie sztuki. Pokłosie całego przedsięwzięcia prezentuje się jednak skromnie. W inkwizytorskiej sieci szamoczą się ledwie trzy demony: The Krasnals, Kazimierz Piotrowski oraz... moja skromna osoba.

Za sprawą Zmurzynienia urastam w oczach Majewskiej do formatu faszystowskiego celebryty i  przyszłego Ministra Propagandy w rządzie PiS-u. Cóż... to mi niemal pochlebia (już jako pacholę roiłem o goebbelsowskiej potędze). Raduje mnie również fakt, iż ktoś jeszcze pamięta o Zmurzynieniu. Jest tylko jedno "ale". Otóż Majewska kompletnie nie rozumie, na czym polega istota inkryminowanego projektu. Gdyby bowiem podjęła trud rozumienia, gdyby przeczytała choć jeden z moich programowych tekstów, nie robiłaby ze mnie taniego demona. Ale Majewska najwyraźniej czytać nie chce - zamiast tego woli lepić mi gębę jaskiniowca napędzanego faszystowską "wolą mordu". I lepi... A to lepienie jest paradne, a zarazem koślawe i liche, bo prawomyślna Majewska ma dwie lewe ręce i mózg z czystego moheru. Wygnanie z ojczyzny jej zatem nie grozi. Przeciwnie - w IV RP znajdziemy dla niej przytulny futerał. Ja sam ochoczo odstąpię Majewskiej miejsce w ministerialnym Domu Seniora w Licheniu. Będzie tam mogła spokojnie spisywać wspomnienia. Kołtun na lewo, czyli o tym, jak ignorancja skończyła się moheryzmem. To byłby właściwy tytuł dla tych memuarów.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czy to ta sama Ewa Majewska od Reicha?!
http://www.nowakrytyka.pl/spip.php?article290
Niekiepska ewolucja ;)

Tomasz Kozak pisze...

Owszem, ta sama, he, he...