poniedziałek, 21 stycznia 2013

ANACHRONIZM I ANATOPIZM. (NIE)MOŻLIWOŚĆ RADYKALNEJ NOWOŚCI



Anachronizm – przybywający z Przeszłości lub Przyszłości – to wyobrażenie poróżnione z Aktualnością w wymiarze diachronicznym. Anatopizm z kolei kontruje aktualną topografię wyobrażeń społecznych w trybie synchroniczności. Toposy atakujące widnokrąg ukształtowany przez wyobrażenia konwencjonalne (tzn. podporządkowane Duchom Doksy oraz Decorum), toposy przybywające z jakiegoś innego (równoległego) widnokręgu, są Anatopizmami.

W tym kontekście pojawia się pytanie, do jakiego stopnia jesteśmy w stanie rozpoznać (uznać) wyobrażenia radykalnie nieprzystające do horyzontu, w jakim aktualnie żyjemy. Tę kwestię rozważa Ernst Bloch w mikro-narracji Sposoby bycia niewidzialnym (w: idem, Ślady, przeł. A. Czajka, Kraków 2012, ss. 97-99).

Oto pewnego dnia do jednej z wysp Fidżi przybył po raz pierwszy angielski statek. Tubylcy nie zauważyli statku, mimo że był ogromny, a jego kształt wyraźnie rysował się na tle nieba. Zareagowali natomiast na obecność małej szalupy, którą spuszczono z okrętu. Dlaczego? „Albowiem szalupę, jakkolwiek nie byłaby wymyślna, mogli jeszcze mniej więcej porównywać z własnymi topornymi dłubankami, mogli się zatem do niej ustosunkować, przynajmniej optycznie. Natomiast wspaniała fregata, która stanęła na morzu, pozostała całkiem niedostępna, brak było jakiejkolwiek drabiny linowej porównania, pozostawała dosłownie poza linią horyzontu, horyzontu postrzegania” (ibid., s. 98). Jak konstatuje Bloch, ten mechanizm ma swoją analogię w świecie kultury – „tam, gdzie znudzony babbit staje naprzeciw nowego dzieła sztuki wykraczającego poza jego pole widzenia” (ibid.). Dzieło takie w najlepszym razie uznane zostanie za kuriozum lub horrendum, w najgorszym zaś – pozostanie całkowicie przeoczone.

Krytyczna analiza powyższego mechanizmu prowadzić musi do krytyki pozoru wytwarzanego przez nowości iluzoryczne. Spektakularnie wybuchające nowalie zazwyczaj są nowościami pozornymi: w istocie bowiem spełniają konwencjonalne oczekiwania – dlatego właśnie dają się niemal od razu wpasować w horyzont aktualnej widzialności (pozorne kontrowersje maskują przy tym głębinowo bezkrytyczną akceptację, z jaką witana bywa nowość pozorna). 

W związku z powyższym nasuwa się jeszcze jedna refleksja. Otóż nowość radykalna okazuje się czymś niemożliwym (do rozpoznania i uznania). Jej wybuchowa epifania przejść musi bez echa – nawet, a zwłaszcza wtedy, gdy towarzyszyć jej będzie nieziemski grom. Można więc ryzykować tezę, iż radykalne nowości (o których czytamy np. w podręcznikach historii sztuki) to fikcje konstruowane ex post. W rzeczywistości bowiem nowe toposy penetrują zastaną topografię stopniowo, etapami zdobywając uwagę oraz uznanie. Proces ten bywa niejednorodny i niejednolity, mało mając wspólnego z ruchem jednostajnie przyspieszonym, więcej zaś z pełną wahań oscylacją między postępem a regresem. Pojawienie się nowych toposów rzadko ma nagły i momentalny charakter. Wyobrażenia anachroniczne i anatopiczne są przyswajane powoli oraz częściowo, dopiero po fakcie zyskując w oczach historyków status „radykalnych nowości”.

Taki stan rzeczy nie wróży nadwiślańskim nowatorom niczego dobrego. Wszak przysłowiowa jest miłość tutejszych krajowców do „topornych dłubanek”. Wiele jeszcze wody upłynie nim zastąpimy je lepszymi urządzeniami.


1 komentarz:

kieszonkowiec pisze...

cześć, chciałbym się skontaktować z autorem powżyszego posta. czy to jest jeszcze możliwe?