czwartek, 3 stycznia 2013

MEILLASSOUX. PARADOKS ATEISTYCZNEGO „CUDU”



W dyskursie Meillasoux do kluczowych pojęć należą  „potencjalność” i „wirtualność”.

POTENCJALNOŚĆ to niezrealizowana możliwość tkwiąca w rzeczy. Zgodnie z tym pojęciem potencjalnością jest każde niezaktualizowane zdarzenie istniejące, by tak rzec, zarodkowo w zbiorze możliwości. W odniesieniu do tego autor L’inexistence divine posługuje się metaforą rzutu kostką do gry. W tym przypadku zbiór potencjalności składać się będzie z sześciu możliwych, wcześniej istniejących liczb.

WIRTUALNOŚĆ natomiast to specyficzna zdolność czasu do wyłaniania zdarzeń, które w żadnym stopniu nie były zawarte w sytuacjach wcześniejszych. Dzięki mechanizmowi wirtualności można liczyć na epifanię radykalnej nowości – np. na to, że rzut kostką zaowocuje pojawieniem się liczby 7. Istota rzeczy zostaje wyjaśniona w eseju Potencjalność i wirtualność: „czas wkrada się w sam rzut, by wyłonić siódmą stronę kości, z zasady nieoczekiwaną, zrywającą z niezmiennością potencjalności. Czas rzuca kość, po to jednak, by ją rozbić i pomnożyć jej ścianki – poza wszelkim rachunkiem prawdopodobieństwa. Aktualne wydarzenia nie mają już sobowtórów w postaci widmowych możliwości, które prefigurowały je, gdy ich jeszcze nie było, zanim się stały, które nie przed-istniały przed swym istnieniem” (Q. Meillassoux, Potencjalność i wirtualność, przeł. P. Herbach, w: Kronos nr 1/2012, s. 15).

Jak widać, hiper-Chaos może ex nihilo rodzić zdarzenia radykalnie przeczące zasadom prawdopodobieństwa. W takich sytuacjach przyszłość niosąca radykalną nowość, nie pozostaje w żadnym związku przyczynowo-skutkowym z przeszłością i teraźniejszością. Epifanię wirtualnej nowości  można określić mianem wirtualnego „cudu”. Co ciekawe, każdy taki „cud” będzie cudem ateistycznym, czyli „przejawem nieistnienia Boga, jako że każde radykalne zerwanie teraźniejszości z przeszłością staje się przejawem braku porządku zdolnego zaciążyć nad chaotyczną mocą stawania się” (ibid.).

Tu dochodzimy do ciekawego paradoksu. Wirtualny bóg – właśnie wtedy, kiedy nadejdzie – w najbardziej spektakularny sposób potwierdzi nieistnienie Boga, czyli nieobecność przedustawnej, boskiej racjonalności, działającej z boską premedytacją, zgodnie z wcześniejszym boskim planem.


Brak komentarzy: