wtorek, 1 stycznia 2013

BOGOLOGIA. MEILLASSOUX KONTRA WELLS



Co zrobić, gdy nie wierzymy w to, że bóg istnieje lub istniał, a zarazem odrzucamy ateizm?

Quentin Meillassoux, wschodząca gwiazda nowej filozofii, utrzymuje, iż dylemat ten można rozwiązać tylko w jeden sposób: trzeba uwierzyć w BOSKIE NIEISTNIENIE.

Pojęcie „boskiego nieistnienia” należy rozumieć dwojako. Po pierwsze, oznacza ono taki stan rzeczy, w którym boga nie ma i nigdy nie było. Po drugie jednak, wskazuje na zasadniczy aspekt owego niebytu, mianowicie – jego „boskość”. Boskie nieistnienie ma boską naturę, ponieważ zawiera w sobie możliwość przyszłego zaistnienia boga.

Kim lub czym ma być przyszły bóg – bytem osobowym czy też specyficzną wspólnotą żywych, zmarłych i zmartwychwstałych? Zdaniem Meillassoux możliwe są precyzyjne odpowiedzi na te pytania – odpowiedzi tworzące system filozoficzny zrywający zarówno z teologią, jak ateizmem  – system nazwany mianem „bogologii” (podstawą tego systemu ma być legendarny doktorat Meillassoux L’inexistence divine [Boskie nieistnienie]).

Tym, co mnie osobiście najbardziej interesuje w bogologicznym projekcie, jest kwestia związana z problemem „okultyzmu”. Autor L’inexistence divine  odrzuca dwie postawy „okultystyczne” – „okultyzm religijny” (OR) oraz „okultyzm ateistyczny” (OA).

OA to wiara w potajemny proces boskiej sprawiedliwości, który już rozpoczął się w naszym świecie i zyska swoje zwieńczenie w przyszłości: np. na Sądzie Ostatecznym.

OR to z kolei wiara w ostateczne zwycięstwo nad śmiercią oraz panowanie powszechnej sprawiedliwości, osiągalne dzięki środkom technicznym, jakimi w przyszłości dysponować będzie ludzka cywilizacja.

Odrzucenie OA i OR prowadzi Meillassoux do wiary w omnipotencję hiper-Chaosu. Hiper-Chaos jest horyzontem przygodności pojętej jako czasowość, w ramach której możliwe (choć niekonieczne) będzie każde, najbardziej nawet nieprawdopodobne wydarzenie – np. epifania jeszcze-nie-istniejącego-boga.

Koncepcja ta wydaje się naszpikowana wieloma sprzecznościami. Jedną z nich – najbardziej interesującą z mojego punktu widzenia – okazuje się sprzeczność między ateologicznymi postulatami bogologii, a jej teologiczną istotą. Oczekiwanie na to, że hiper-Chaos zrodzi kiedyś sprawiedliwego boga, jest oczekiwaniem par excellence teologicznym. Niemożność kształtowania Chaosu (ergo – stworzenia boga lub przyspieszenia jego nadejścia) prowadzić musi do quasi-religijnej postawy wobec wszechmocy przygodności (będącej żywiołem całkowicie odpornym na ludzkie kształtowanie).

W tej sytuacji każdy, kto wierzy w „boskie nieistnienie” powinien skłaniać się ku jakiemuś wariantowi „okultyzmu ateistycznego” (tzn. wiary w możliwość cywilizacyjnego wykreowania przyszłej boskości). Jeśli nie chcemy biernie czekać na ateistyczny „cud”, musimy przy pomocy ateistycznych technologii stworzyć nowego boga.

W kontekście tej problematyki powraca widmo Wellsa, a konkretnie – jego arcydzieło Ludzie jak bogowie. Wszyscy, którzy na serio czytają Meillassoux, powinni (o ile pragną swoje myślenie utrzymać w horyzoncie twórczego ateizmu) na nowo przemyśleć to, co projektował Wells.

Powyższe stwierdzenia prowadzą do kluczowej konstatacji: późna nowoczesność stoi przed koniecznością krytycznej rewitalizacji myślenia utopijnego. Postawienie takiej tezy wydaje mi się ważne zwłaszcza dziś – gdy kryzysowo-katastroficzna dynamika epoki poddaje w wątpliwość sens niemal każdej utopijnej projekcji.


1 komentarz:

barocus pisze...

Nie znam twórczości Monsieur Meillassoux,lecz z Twojego opisu tejże wyłania mi się mglisty zarys kota Schrödingera. No cóż nie wiem co o tym myśleć albo za dużo Tolkiena w dziecieństwie albo też współczesna filozofia powoli zmierza ku pojęciowemu horyzontowi zdarzeń za którym nie ma już nic albo przeciwnie są wszystkie odpowiedzi,czyli czysta omnipotencja. W ten oto sposób jesteśmy chyba świadkami narodzin "kwantowej" filozofii, w sumie dlaczego nie? Może stwórzmy nowoczesną magię posługując ponowoczesnym rozumem. Dziękuję za ciekawą lekturę,a tak na marginesie czy jest polski przekład dokoratu Meillassoux?,a jeszcze znalazłem w tekście czeski błąd zamiast OR to..., chyba powinno być OA i odwrotnie. Ale to tylko utwierdza wiarę w moc hiper-chaosu. ;) Pozdrawiam.